Kultura i Lifestyle
Co oglądać na Netflixie podczas kwarantanny koronawirusa? Brytyjskie seriale #1
Przymusowa kwarantanna związana z koronawirusem stawia nas przed nie lada wyzwaniem - co robić w domu, żeby nie zwariować? Razem z Bunią przychodzimy Wam na ratunek i przedstawiamy pierwsze dziesięć z naszej subiektywnej listy brytyjskich seriali, jakie znajdziecie na Netflixie, a obok których nie można przejść obojętnie. Zapraszamy do lektury!
Przymusowa kwarantanna koronawirusa, jaką musimy teraz przechodzić stawia nas przed nie lada wyzwaniem - co robić w domu, żeby nie zwariować? Razem z Bunią przychodzimy Wam na ratunek i przedstawiamy pierwsze dziesięć z naszej subiektywnej listy brytyjskich seriali emitowanych na platformie Netflix, obok których nie można przejść obojętnie. Nie tylko poznacie kulturę kraju Anglosasów, ale również podszkolicie umiejętność słuchania i rozumienia brytyjskiego akcentu. Seriale nie są ułożone w żadnej kolejności, po prostu pisaliśmy o tym, co nam się przypomniało w danej chwili :)
Jak jednak oglądać, żeby czas nie był zmarnowany na bierną konsumpcję Netflix 'owych treści? Zanim przejdziecie do "mięcha", zapoznajcie się z proponowaną przez nas instrukcją.
Podziel jeden odcinek Netflix 'owego serialu na kilka 10-15 minutowych części. Za pierwszym razem obejrzyj wybrany fragment bez żadnych napisów. W ten sposób zorientujesz się ile rozumiesz, a na co musisz zwrócić uwagę w kroku drugim. Następnie, obejrzyj ten sam fragment, ale tym razem z napisami w języku angielskim. Dzięki temu sprawdzisz, czy to co zrozumiałeś podczas oglądania bez napisów jest rzeczywiście zgodne z prawdą. Ponadto, rozjaśnią Ci się sceny, których nie rozumiałeś wcześniej - czy to za sprawą akcentu, czy niewyraźnej dykcji aktora. Krokiem trzecim jest ponowne obejrzenie wybranego fragmentu, jednak tym razem z napisami w języku polskim. Na tym etapie zorientujesz się, czy dobrze zrozumiałeś wszystko, co usłyszałeś za pierwszym i o czym przeczytałeś za drugim podejściem. Czwartym i ostatnim już krokiem jest ponowne obejrzenie tego samego fragmentu w taki sam sposób jak na początku, czyli bez żadnych napisów. Dzięki zastosowaniu takiej strategii zaskoczony będziesz jak wiele zrozumiałeś i zapamiętałeś! Bo liczy się kontekst i odpowiednie nastrojenie uszu :) Z każdym następnym razem będziesz rozumiał więcej, aż w pewnym momencie zorientujesz się, że napisy nie są Ci w ogóle potrzebne!
A teraz, nasza subiektywna lista tego, co po prostu musisz obejrzeć. Enjoy!
1. Sherlock
Tego serialu nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Czarujący Benedict Cumberbatch okazał się idealnym wyborem do roli detektywa, bohatera powieści Artura Conana Doylego z końca XIX wieku, przeniesionej w obecne realia. Produkcja Stevena Moffata i Marka Gatissa to prawdziwa gratka dla fanów kryminałów. To, co z pozoru mogło być niemożliwym lub opłakanym w skutkach, czyli przeniesienie w czasie o ponad 130 lat ekscentrycznego detektywa i jego współpracownika, okazało się strzałem w dziesiątkę. Największym chyba jednak sukcesem producentów jest to, że miejsce akcji i relacje bohaterów pozostały niezmienione, natomiast realia kolejnych ich przygód zaadoptowano do czasów obecnych z wyczuciem i smakiem. Sherlock korzysta zatem już nie tylko ze swojego błyskotliwego umysłu, ale również z dobrodziejstw technologii XXI wieku, natomiast Watson opisuje wszystkie przygody na swoim blogu. Wartka akcja, cięte riposty głównych bohaterów i sprytne dedukcje sprawiają, że serial pochłania się jednym tchem w ciągu kilku wieczorów.
2. The Crown
Mogła to być opera mydlana o skandalach na dworze królewskim. Mógł to być dokument przekazujący suche fakty o rodzinie Windsorów. Powstała jednak piękna podróż w czasie rozpoczynająca się w momencie objęcia tronu przez Elżbietę II. Do tej pory powstały trzy sezony, z czego w ostatnim zmienia się obsada na starszą i bardziej dojrzałą, co jest decyzją zrozumiałą, ponieważ sezon pierwszy osadzony jest w latach 1947-1955, drugi w okresie 1956-1964, natomiast trzeci - 1964-1977. Serial The Crown będzie prawdziwą gratką dla miłośników historii oraz, w pewnym zakresie, mody i designu brytyjskiego. Fani melodramatów również nie będą zawiedzeni, ponieważ royal family przedstawiona jest tutaj jako ludzie z krwi i kości przeżywający w bardzo "ludzki" sposób emocje oraz dramaty. Akcja oparta jest przede wszystkim na perypetiach i rozterkach jakie przeżywa królowa Elżbieta - kobieta odgrywająca dwie role: głowy państwa oraz głowy rodziny - matki i żony.
3. Black Mirror
Serial, który balansuje na krawędzi horroru, dramatu i sci-fi, a każdy odcinek opowiada inną i niezwiązaną z żadną poprzednią historię. Zawsze z inną obsadą, zawsze na inny temat, jednak wszystkie mają ze sobą coś wspólnego - to nie tyle futurystyczna dystopia oscylująca w ogromnej mierze wokół uzależnienia się od technologii, co w pewnym sensie nasza rzeczywistość - niekiedy już istniejąca, a niekiedy czyhająca tuż za rogiem. To serial, który swoiście 'uwiera' nasze szare komórki. W każdym odcinku doświadczymy unikalnej kombinacji przyjemności z oglądania i 'swędzenia' mózgu, zostawiających nam na koniec kaca, z którym musimy sobie poradzić. Do następnego odcinka.
4. Broadchurch
Obijające się o majestatyczne klify fale, piękna i oświetlona promieniami zachodzącego słońca plaża, życzliwi sobie i znający się od zawsze mieszkańcy - tak na pierwszy rzut oka można byłoby opisać tytułowe miasteczko położone w West Bay w hrabstwie Wessex. Typowa senna 'dziura', w której z pozoru nic nigdy się nie dzieje, a której mieszkańcy albo żyją tutaj od pokoleń, albo są przyjezdnymi szukającymi schronienia przed błędami przeszłości. Policja nie ma nic do roboty, aż do momentu tragedii związanej ze śmiercią jedenastoletniego Danny'ego. Jego ciało znalezione na plaży sugeruje samobójstwo, jednak pozory mogą mylić...Podejrzanych nie brakuje, szczególnie w tak hermetycznej społeczności - może to być zbyt otwarty ksiądz, dziwak z kiosku, czy narwany przyjaciel rodziny. Prowadzący sprawę śledczy od razu przypadną do gustu miłośnikom brytyjskiej filmografii, ponieważ możecie ich kojarzyć z The Crown (Olivia Colman) oraz Dr Who (David Tennant). Broadchurch to serial trzy-sezonowy, trzymający w niesamowitym napięciu i sprawiający, że po zakończeniu każdego odcinka będziecie chcieli zarwać noc, by skonsumować kolejny. I ten brytyjski akcent...
5. Peaky Blinders
Birmingham, lata 20-te XIX wieku. Typowy dla tego regionu akcent, charakterystyczne stroje (uwielbiane przeze mnie i Bunię) i niesamowity szorstki klimat dwudziestolecia międzywojennego podkreślany lejącym się alkoholem, krwią, wulgaryzmami i papierosami. Historia oparta na faktach, ponieważ Steven Knight czerpał inspiracje z opowiadań swojej matki, która była posłanką gangsterów, a wujek - jednym z nich. Serial opowiada zatem historię angielskiego gangu rodzinnego Peaky Blinders, którego członkowie budzą postrach w okolicy wymierzając sprawiedliwość wedle własnego uznania. Organizacja nie znajduje się jednak w najlepszej sytuacji - ani finansowej, ani społecznej. Przywódca grupy, Thomas Shelby, powróciwszy z frontu wojennego chce zalegalizować bukmacherską działalność gangu. To z pozoru banalne zadanie okazuje się jednak nie lada wyzwaniem - na drodze ku sukcesowi stoją nie tylko lokalni policjanci i inne grupy, z którymi PB mają zatargi, ale również trauma wojenna, która zmieniła bohaterów w twardych i niewzruszonych mężczyzn o kamiennych wyrazach twarzy i pustych oczach. Główną osią historii są perypetie głównego bohatera, który dąży po przysłowiowych trupach do zamierzonego celu, nie zważając na cenę, którą przyjdzie mu zapłacić oraz krzywdę, jakiej może przez to doświadczyć. Jest to swoiste studium autodestrukcji Shelby'ego, który mimo wszystko budzi sympatię widzów. Śmiało możemy stwierdzić, że tytuł serialu roku 2018 został w pełni zasłużony.
6. Bodyguard
Jeśli podobał Wam się pierwszy sezon The House of Cards oraz lubicie klimaty Toma Clancy'ego, to ten serial Was wciągnie niczym Kubuś Puchatek dzban miodu. Bodyguard to thriller polityczny, w którym rozgrywki na najwyższych szczeblach władzy przeplatają się z przemyśleniami na temat zagrożeń, z jakimi boryka się współczesna ludzkość oraz walką z terroryzmem. David Budd, główny bohater grany przez Richarda Maddena to weteran wojenny pełniący funkcję sierżanta, który pewnego dnia podróżując pociągiem ze swoją rodziną staje przed niespodziewanym wyzwaniem obezwładnienia zamkniętych w toalecie wagonu islamskich terrorystów-samobójców gotowych wysadzić w powietrze cały tabor. W nagrodę za szybkie i skuteczne działanie, David zostaje głównym ochroniarzem kontrowersyjnej minister Julii Montague lobbującej za podpisaniem ustawy dającej rządowi większe możliwości inwigilacji obywateli - a wszystko to pod przykrywką przeciwdziałania terroryzmowi. Jako, że niestabilny emocjonalnie Budd walczył na Bliskim Wschodzie, można by rzec, że swój przedwybuchowy stan "zawdzięcza" właśnie partii pani minister. Po której stronie barykady stanie niestabilny psychicznie ochroniarz? Dowiecie się tego pochłaniając Bodyguarda.
7. The Last Kingdom
Jeśli zarwaliście niejedną noc oglądając Wikingów, to Upadek Królestwa jest dla was swoistym must-see. Brytyjska riposta na kanadyjsko-irlandzką produkcję Michaela Hirsta opowiada z początku praktycznie tę samą historię co pierwsze sezony Wikingów, jednak z perspektywy Anglosasów. Serial jest powrotem do przeszłości, w którym widzimy trudy ówczesnych ludów w budowaniu nieistniejącego jeszcze wówczas państwa w IX wieku n.e. Po upadku imperium rzymskiego należało stworzyć na jego zgliszczach nowy ład. Jako, że ówczesnym ludom brakowało instrumentów do zbudowania zaawansowanego strukturalnie i opartego na organach porządku, kamiennym fundamentem były relacje międzyludzkie. Oś historii oparta jest na losach Uthreda z Bebbanburga będącego synem angielskich wielmożów i postacią fikcyjną, aczkolwiek wzorowaną na postaciach historycznych. Po tym, jak jego rodzice zostają zabici przez Wikingów, Uthred zostaje uprowadzony przez kudłatych Duńczyków jako niewolnik. Mimo, iż chłopak przejął ich zwyczaje i żyje zgodnie z ich zasadami, to w głębi duszy pozostał Anglosasem. Świat Upadku Królestwa osadzony jest w średniowieczu - świecie wielkich ambicji, postaw, poświeceń i namiętności. Mało przewidywalne zwroty akcji, epicka sceneria, świetna muzyka, sceny pełne efektownej przemocy sprawiają, że ten serial warto dopisać do swojej listy must-see.
8. Requiem
Sześcio-odcinkowy serial z dreszczykiem i Walią w tle, będący brytyjską odpowiedzią na serię Dark. Sporo analogii i podobieństw, jak np. małe miasteczko, w którym ginie dziecko, przerażające tajemnice związane z wydarzeniami z przeszłości, o których mieszkańcy Penllynith woleliby zapomnieć sprawiają, że nie sposób nie znaleźć korelacji do niemieckiej produkcji. Requiem to mieszanka historii kryminalnej, dramatu obyczajowego oraz klasycznego horroru, w której życie i kariera obiecującej wiolonczelistki zostają wywrócone do góry nogami, kiedy to jej matka popełnia na jej oczach samobójstwo. Po śmierci rodzica, enigmatyczna, lecz zdeterminowana Matilda odkrywa w szafie matki pudełko pełne wycinków z gazet odnoszących się do sprawy z 1994 roku - zaginięcia dziecka o imieniu Carys. Niewiele się zastanawiając, Matilda zabiera ze sobą przyjaciela i wyrusza w podróż do Pannlynith. Mieszkańcy nie są jednak ukontentowani z jej wizyty - wracają do nich bowiem traumatyczne wspomnienia sprzed dwudziestu-kilku lat, a Matilda rozdrapuje stare rany, poznając jednocześnie mroczne fakty o swojej przeszłości. Rozbite lustra, skrzypiące drzwi, długie korytarze, niegościnni mieszkańcy, zjawy i nawiedzone domy - brzmi znajomo, prawda? Owszem, bo wszystko to znajdziemy nie tylko w Requiem, ale również w innych filmach lub serialach z tego gatunku. Requiem nie brakuje oklepanych motywów (nie zabrakło również sceny z prysznicem znanej Wam z Psychozy), które łączy jednak w zaskakująco sprawny sposób w jedną kompletną całość. Serial trzyma w napięciu, jest nieprzewidywalny i nierzadko przyprawia o gęsią skórkę. Znajdziemy w nim świetnie skrojonych bohaterów, niewytłumaczalne zjawiska i stary, dobry kryminał.
9. The Frankenstein Chronicles
Połowa XIX wieku, przedmieścia pełnego niesprawiedliwości, brudu i biedy Londynu, mgła i zwłoki dziewczyny znalezione na brzegu Tamizy. Czy jednak na pewno jest to dziewczyna? Inspektor John Marlot grany przez znakomitego aktora Seana Beana, którego znacie pewnie z Gry o Tron otrzymuje zadanie rozwiązania zagadki pochodzenia tajemniczej nieboszczki. Daleko mu jednak do postaci wyidealizowanego bohatera - choruje na syfilis i gryzą go wyrzuty sumienia z powodu utraty rodziny. Akcja serialu jest wartka, zaskakująca i często kolejny odcinek obala przypuszczenia, jakie wysnuliśmy sobie podczas konsumpcji poprzedniego. Serial do samego końca trzyma w napięciu i niewiedzy, mimo że drugi sezon skupiony bardziej na śledzeniu losów inspektora Marlota próbującego odnaleźć człowieka, przez którego cierpi nie jest już aż tak porywający jak pierwszy. Całość jednak umożliwia nam niepowtarzalny wgląd do niepodkolorowanych realiów ówczesnej stolicy Wielkiej Brytanii, gdzie dziecięca prostytucja i handel trupami były na porządku dziennym. Miasta, w którym oświeceniowy racjonalizm zdaje się być odpychany przez wiarę w to, co niematerialne.
10. The World's Most Extraordinary Homes
Dlaczego zdecydowaliśmy się opowiedzieć Wam o The World's Most Extraordinary Homes? Któregoś dnia, obejrzawszy już chyba wszystko na Netflixie co nas interesowało, klikaliśmy pilotem po kategorii British TV shows. Nagle Bunia krzyknęła "O! A weź to!" No i się zaczęło. Dwa sezony w ciągu dwóch dni. Nie jest to oczywiście typowy serial, nie mamy tutaj wartkiej akcji i nieprzewidzianych wydarzeń. Bardziej określilibyśmy ten program mianem "czegoś, co miło ogląda się w tle", np. podczas sprzątania domu, czy niewymagającej większego myślenia pracy przy komputerze. Główni prowadzący, Caroline Quentin oraz Piers Taylor zabierają nas w podróż dookoła świata po najbardziej niesamowitych domach. Może nie są to najbardziej luksusowe i urządzone z przepychem pałace, ale każdy budynek jest niesamowicie unikalny. Wyzwania przed jakimi stanęli architekci, czasem przyprawiają o zawrót głowy. I tak zatem odwiedzamy domy w Hiszpanii, Portugalii, Indiach, czy Ameryce Południowej. Zobaczymy dom na planie pierścienia, w którym otwierają się wszystkie ściany, by móc wykąpać się praktycznie w lesie, samotny dom-twierdzę na niewielkiej wyspo-skale położonej wśród norweskich fiordów gdzie dotrzeć można tylko motorówką, czy nowozelandzką willę wpisaną w skarpę niczym hobbicia chatka, do której wchodzi się kilkunastometrowym tunelem podziemnym zaczynającym się w niepozornie wyglądającej stodole. I te widoki... zapierające dech w piersiach na tyle, że przy każdej prezentacji domu wykrzykiwaliśmy z Bunią na zmianę "wow!", "o jaaaa!", "aleee sztooos!", tudzież "no, tak to moglibyśmy mieszkać".
Na ten moment to by było na tyle. Pamiętajcie, że dla najlepszych efektów i dla najlepszego wykorzystania czasu spędzonego w domu należy zastosować naszą strategię oglądania 1/4, o której piszemy na początku tego artykułu. Wkrótce zamieścimy dla Was listę #2. Czekajcie cierpliwie ;) !